Siódmego dnia kraj odpoczął

Współczesny Izrael to bardzo nowoczesne państwo o wysokim standardzie życia. Gospodarkę napędza jedna z dwóch na świecie dolin krzemowych, cały kraj jest silnie zurbanizowany i połączony nowoczesnymi kolejami oraz autostradami. To jednak także miejsce, gdzie religia silnie wpływa na życie każdego mieszkańca, często prowadząc aż do absurdu: w szabat z powodu zakazu Tory nie można wezwać windy, ani podgrzać wody na herbatę. Jak żyje się w kraju, który raz w tygodniu całkowicie przestaje funkcjonować?

Alon Sztiwelman przyjechał z Mołdawii do Tel Awiwu w 1991 roku, jako niespełna szesnastoletni chłopak. Podobnie jak wielu innych Żydów urodzonych na terytorium Związku Radzieckiego, skorzystał z prawa repatriacji. By osiedlić się w Izraelu, wystarczyło wykazać, że co najmniej jeden z dziadków był ortodoksyjnym Żydem (podobnie żydowską krew określali hitlerowcy). W ten sposób niemal połowa współczesnego Izraela to potomkowie Rosjan, Ukraińców i Mołdawian, a po rosyjsku porozumieć się można częściej niż w internacjonalnym angielskim.

– Jestem ateistą – mówi o sobie Alon. – Pochodzenie to jedno, żarliwość wiary jest już zupełnie inną kwestią.

– Jak żyje się w kraju stworzonym głównie z religijnych względów? – pytam.

– Życie w Izraelu dostarcza sporo trudności ludziom, dla których niezbyt ważne są wszystkie religijne nakazy i zakazy. Na przykład nie mogę w weekend pojechać do swoich rodziców, mimo, że to formalnie świecki kraj – odpowiada mój rozmówca.

Windowy zakaz

Istotnie, niezaznajomionych z życiem Izraela przybyszów może dziwić fakt, że komunikacja publiczna kursuje tylko sześć dni w tygodniu. Zgodnie z religijną tradycją, szabat (od zachodu słońca w piątek do zachodu słońca w sobotę) jest dniem odpoczynku. Cały Izrael zamiera – nie kursuje komunikacja publiczna, zamknięte są niemal wszystkie sklepy i obiekty użyteczności publicznej. Ostatnie pociągi i autobusy jadą w piątek koło piętnastej, a ruch wznawia się dopiero następnego dnia po zmroku. Kto nie zdąży na jeden z ostatnich kursów – temu pozostaje co najwyżej autostop.

 całodobowy market otwarty 6/24

 

Co więc robi ortodoksyjny Żyd w szabat? Odpowiedź jest pozornie prosta – odpoczywa. Pozornie, bo ciężko z gmatwaniny religijnych przepisów dowiedzieć się, czym dokładnie jest odpoczynek. Pracą określa się na przykład prowadzenie samochodu (nieważne w jakim celu) i uprawianie sportu. Także włączanie urządzeń elektrycznych, co wywodzi się ze starych dziejów, gdy w szabat nie wolno było zapalać ognia. Zakaz ten został dramatycznie uwspółcześniony: iskra elektryczna, według ortodoksyjnych Żydów, to także ogień.

– Jedynym sposobem, by korzystać z urządzeń elektrycznych w szabat, jest wcześniejsze ich zaprogramowanie – tłumaczy Alon. – W ten sposób ustawia się latem klimatyzację, a zimą ogrzewanie. Czajniki wyposażone są w specjalne przyciski, dzięki którym woda podgrzewana jest w sposób ciągły przez cały dzień. Mało tego, w bardziej religijnych dzielnicach wiele budynków wyposażonych jest w windę, którą nazywa się “szabatową”. Zatrzymuje się na każdym piętrze i przez cały dzień jeździ w górę i w dół. Najważniejsze, by nie nacisnąć żadnego przycisku.

Religijne przywileje

Inny, szeroki zestaw zakazów, dotyczy jedzenia. Zagadnienie koszerności ściśle zabrania spożywania wieprzowiny, owoców morza i krwi. To tak zwane teref – produkty zakazane. Nie wolno także łączyć posiłków mlecznych z mięsnymi (przerwa pomiędzy nimi powinna wynosić co najmniej sześć godzin).

– Poza tym – kontynuuje Alon – nie ma w Izraelu cywilnych ślubów i rozwodów, prawie nie istnieje możliwość świeckiego pochówku. Niedawno rabinacki sąd podczas rozprawy o rozwód zobowiązał matkę obrzezać jej nieletniego syna, pomimo jej sprzeciwu, nałożywszy na nią karę w wysokości 500 szekli (ok 450 zł) za każdy dzień zwłoki w wykonaniu wyroku.

W rzeczywistości sami Izraelczycy często nie orientują się w skomplikowanych podziałach judaizmu. Wiele kontrowersji  wzbudzają ultra-ortodoksi, którzy nie pracują i nie służą w armii (służba wojskowa jest w Izraelu obowiązkowa, wynosi zazwyczaj trzy lata dla mężczyzn i dwa lata dla kobiet), a otrzymują od państwa wiele zasiłków i zniżek, o których świeccy obywatele mogą tylko pomarzyć. Żydzi haredi, najbardziej konserwatywny odłam pośród ortodoksów, wzbraniają się nawet przed używaniem hebrajskiego, który jest według nich językiem świętym, przeznaczonym do modlitwy. Na co dzień mówią więc w jidysz.

ortodoksyjny Żyd na przystanku w Jerozolimie

 

Bez kompromisów?

Trzeba jednak pamiętać, że to, co nas szokuje, a mojego ateistycznego rozmówcę bulwersuje, nie wzięło się znikąd. Izrael został stworzony przez Żydów dla Żydów. Religia spaja państwo i pozwala mu funkcjonować w dzisiejszym kształcie. Trudne położenie pomiędzy wrogami i wciąż istniejący problem z terroryzmem nauczyły Izraelczyków bezkompromisowości. Nie należy zatem spodziewać się złagodzenia istniejących norm.

Jednak, w przeciwieństwie do wielu państw islamistycznych, izraelskie religijne zakazy mieszczą się w demokratycznych normach. Choć utrudnienia bywają spore, to nikt nie zabrania mniej wierzącej części społeczeństwa żyć po swojemu. A nawet jeździć windą i zapalać światło.

3 komentarzy

  1. Artur UOP Szymański says: Odpowiedz

    Ogólnie, fajny jak zwykle tekst. Wtrącę tylko kilka uwag: ależ pan Alon może pojechać do rodziców w weekend, wystarczy że kupi sobie samochód a nikt mu jako ateiście nie zabroni nim jechać w sobotę. Ten zaprogramowany czajnik non stop podgrzewający wodę to jakaś ściema chyba, bo co z tego że podgrzewa wodę kiedy trzeba jeszcze wrzątek wlać do szklanki, a to już jest wykonanie pracy czego robić w szabat nie wolno… Rozmawiałem w Tel Awiwie ze zlaicyzowaną młodą Żydówką o ortodoksach mieszkających w jerozolimskiej dzielnicy Mea Shearim, od której dowiedziałem się, że ostatnimi czasy dorastające nastolatki z rodzin ultraortodoksów są brane na jakiś czas do wojska i nie ma wyjątków w tej kwestii. Nie weryfikowałem tych informacji, ale chyba mieszkanka wie co mówi :) Pozdro, Filip!

    1. Dzięki za uściślenie i pozdrowienia – odwzajemniam ;) Zaprogramowany czajnik to żadna ściema, mam zdjęcia takiego urządzenia. Z tego co zrozumiałem, nalanie wody do szklanki nie jest pracą. Rodzaje “pracy” są ściśle wypisane w Torze, nie każda czynność się do nich wlicza. Co do ortodoksów w wojsku, postaram się to zweryfikować.

  2. […] zamknięte są niemal wszystkie sklepy i obiekty użyteczności publicznej. Ortodoksyjni Żydzi nie mogą nawet zagrzać wody na herbatę, ani kliknąć komputerową myszką. Iskra elektryczna uważana jest bowiem za ogień, którego zapalanie w szabat jest – zgodnie […]

Dodaj komentarz