Przynajmniej jesteśmy demokracją
Na błotnisty placyk już od wczesnego rana przychodzą emeryci. Kraciaste koce zapełniają się rurami od odkurzaczy, starymi gaźnikami, książkami, zabawkami, naczyniami, przeterminowanymi kosmetykami i przedmiotami codziennego użytku. Wszystkim, co da się sprzedać. W 2018 roku, żeby przeżyć na Ukrainie z ukraińską emeryturą, trzeba stać na mrozie i wyprzedawać wszystko, co pozostało jeszcze w mieszkaniu.