Ameryka Południowa
Valparaíso – trolejbusowa podróż w czasie

W powojennych hollywoodzkich klasykach często pojawiają się charakterystyczne zielone autobusy - klasyczne Pullmany z lat czterdziestych, najczęściej rozpoznawalne za sprawą licznych zaokrągleń. Podobnie jak samochody na korbkę czy tramwaje konne, takie autobusy spotkać można już tylko w muzeach. Jednak na końcu świata, w chilijskim Valparaíso, po dziś dzień kursuje siostrzana seria pullmanowskich trolejbusów. To najstarsze tego typu maszyny na świecie.
Kolorowy zawrót głowy
Boliwijskie ulice to mało wyjątkowy chaos. Często czytuję napisane z przejęciem artykuły o miejscach, gdzie zasady ruchu ulicznego nie obowiązują; tymczasem wystarczy pojechać do Lwowa, tam też prawo drogowe nie jest najchętniej przestrzegane. Nie będę więc opisywał symfonii klaksonów, jaką dostaje się po uszach w boliwijskich miastach. Tam zwraca uwagę co innego - prawdziwy południowoamerykański król szos!
Drugie życie małego wagonu

Dobrej jakości sprzęty, wyprodukowane i używane w bogatych krajach, zazwyczaj kończą swój żywot w dużo gorszych do życia miejscach. Zachodnioeuropejskie samochody zalewają byłe demoludy; amerykańskie autobusy dogorywają na latynoskich drogach; Rosjanie kupują używane pojazdy z Japonii (cała Syberia jeździ z kierownicą po lewej stronie, co z pewnością nie poprawia statystyk wypadków na tamtejszych drogach); niemieckie tramwaje płaczą rzewnymi łzami na nierównych torowiskach wschodniej Europy. Czasem jednak spełniają się scenariusze, których nie spodziewalibyśmy się tak łatwo...
Szynobusem przez pampę

Bagaże na dachu, kaktusy za oknem, indianki z melonikami na głowach we wnętrzu. Jazda w rytmie cumbii z prędkością nieprzekraczającą 40 km/h. Zero fałszu i turystycznego plastiku: w dzisiejszym wpisie zapraszam na szaloną podróż kolejową przez boliwijską pampę.