Dzisiaj w Betlejem

Wesoła nowina obiegła Betlejem ponad dwa tysiące lat temu. Od tego czasu sporo zdążyło się zmienić. Co zatem słychać dzisiaj w mieście Narodzenia? Jak wygląda życie w mieście, gdzie święta trwają przez cały rok?

Aby wjechać do współczesnego Bayt Lahm, palestyńskiego miasta położonego na wzgórzach kilka kilometrów od Jerozolimy, trzeba przejechać krętą drogą otoczoną z obu stron ośmiometrowym murem. To izraelska bariera bezpieczeństwa oddzielająca terytorium państwa Izrael od Zachodniego Brzegu Jordanu. Budowany od 2002 roku mur skutecznie odgrodził Betlejem od reszty świata i stał się współczesnym symbolem miasta.

Buszując wśród pamiątek sprzedawanych przez Palestyńczyków przed Bazyliką Narodzenia Pańskiego, trafić można na klasyczne magnesy na lodówkę, rozmaite łapacze kurzu z napisem Betlejem, breloki do kluczy. Symbolika jest prosta: gwiazda Betlejemska, żłóbek i wszystko, co związane z Bożym Narodzeniem – święta trwają tutaj cały rok. W głębi sklepu można jednak natrafić na zgoła inne pamiątki. Tam, między klasycznymi widokówkami, znajdzie się polityczne kartki pocztowe z izraelskim murem jako głównym symbolem. “Mój dom murem podzielony” widnieje napis na jednej z nich, ciesząc polskich turystów tak trafnym wykorzystaniem znanej piosenki Kazika.

Pasterze powstają

Do tej pory Palestyńczycy dwukrotnie powstawali przeciwko izraelskim rządom. Drugie powstanie, zwane Intifadą Al-Aksa, zakończyło się w 2004 roku – od tamtej pory w Ziemi Świętej panuje względny spokój, co pewien czas przerywany krótkotrwałymi wybuchami niezadowolenia. Palestyńczycy zmienili taktykę: dostrzegli, że bardziej niż zamachy terrorystyczne opłaca się wzbudzanie litości w turystach. Stąd dramatyczne pocztówki, na których izraelski czołg zabrania arabskiemu gołąbkowi pokoju wejścia do Betlejem. Stąd też wielka propagandowa tablica na placu Żłóbka. Wypełniona mapami i zapisaną w kilku językach jednostronną wersją historii, ma ukazywać turystom okrucieństwo Izraelczyków wobec arabskiej Palestyny.

– To straszne zakłamanie – oburza się znajomy Izraelczyk (niewiele osób chce wypowiadać się na ten temat pod nazwiskiem). – Budowa muru była konieczna, bo daje nam jako takie bezpieczeństwo. Dopiero odgrodzenie się od Palestyńczyków przyniosło przerwę w ciągłych zamachach.

– Bywały sytuacje, że rzucano za mną kamieniem – cicho przyznaje siostra zakonna z Europy, od paru lat pracująca w Betlejem. – Populacja chrześcijan stale się u nas zmniejsza. Jednak co roku świętujemy w Betlejem wesołą nowinę, więc ona stale tkwi w naszych sercach – dodaje z uśmiechem.

O zdanie pytam też arabskiego taksówkarza. – Żyjemy tu jak w klatce. Spróbuj sam pomieszkać trochę w mieście otoczonym murem – narzeka.

Oblężenie ogłaszają

Faktem jest, że w porównaniu do początku wieku, ostatnie lata upływały bardzo spokojnie. Jedenaście lat temu na placu Żłóbka pojawiły się czołgi, a Bazylika Narodzenia Pańskiego dostała się w ręce okupujących ją palestyńskich terrorystów. Po trzydziestu dziewięciu dniach oblężenie zakończyło się sukcesem strony izraelskiej, a świątynia wyszła z niego bez większego szwanku. Świadkiem tamtych wydarzeń jest dziś stojący na jednej z głównych ulic miasta kamień z kolońskiej katedry. Podpis pod nim głosi: “Izraelskie siły okupacyjne zniszczyły poprzedni pomnik podczas okrutnego ataku na miasto Narodzenia”. Sam styl podpisu wiele mówi o wzajemnych stosunkach między Żydami a Arabami.

Po zakończeniu działań wojennych, miasto odrestaurowano w znacznej części dzięki pomocy europejskich państw. “Ulica odnowiona przy pomocy dotacji rządu Norwegii” czytamy na niemal każdym kroku – zmieniają się tylko nazwy ulic i krajów. Na obrzeżach znajduje się nawet ulica Przyjaźni Koreańsko-Palestyńskiej.

Bethlehemwspółczesne betlejem

WyścigiWyścigi kradzionymi wózkami sklepowymi na jednej z głównych ulic starego miasta

Mimo tych działań, współczesne Betlejem pozostaje brzydkim, chaotycznym miastem. Wierzący turyści z pewnością znajdą tu religijne doznania; ci bardziej zainteresowani polityką i najnowszą historią – ślady ostatnich konfliktów. Rozczarowani będą jednak poszukiwacze bożonarodzeniowego piękna – to łatwiej znaleźć w domowym zaciszu, koło własnoręcznie ubranej choinki.

Dodaj komentarz