ZNTK Poznań na ślepym torze

– Pamiętam, że wszędzie tutaj stały ogromne agregaty – Marcin Ambrosiewicz wodzi ręką po pustej hali fabrycznej. – Chodziłem tu z ojcem za dziecka. Teraz prawie nie poznaję tego miejsca. Tylko zapach mazutu unosi się w powietrzu jak dawniej.

Sto czterdzieści lat historii poznańskich Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego zakończyło się całkowitym upadkiem przedsiębiorstwa. Ciężko podać datę końca ostatecznego. Być może jest to 13 września 2013 roku – w tym dniu teren ZNTK został po raz pierwszy wystawiony na licytację. Ale już wówczas od kilkunastu miesięcy nic nie działo się w opustoszałych halach fabrycznych.

Słynny napis na dachu poznańskiego ZNTK niemal zupełnie już zniknął (stan z listopada 2015)
Słynny napis na dachu poznańskiego ZNTK niemal zupełnie już zniknął (stan z listopada 2015)

– Pieczątki mojego ojca… Rachunek z pralni bielizny, rok 1974… Tu jakieś podanie – Marcin gorączkowo przebiera pozostawione w jednym z biur dokumenty. – Zobacz, znalazłem list napisany charakterem pisma mojej matki. A tu jakiś zeszyt, chyba moja siostra miała takie w szkole. Nie, czekaj, to mój! Dzienniczek szkolny! Co on tu robi…

Ojciec Marcina, inżynier Jerzy Ambrosiewicz, specjalista od budowy silników lokomotyw elektrycznych i spalinowych, zginął w wypadku trzynaście lat temu. Pogrążona w żalu rodzina nigdy nie odebrała prywatnych rzeczy inżyniera, pozostawionych przezeń na stanowisku pracy. Do niedawna mógł je przeglądać każdy, kto przez kilkumetrową wyrwę w płocie przedostał się na teren biurowca poznańskiego ZNTK. Jeszcze przed wspólną wycieczką na teren zakładu zwróciłem Marcinowi kilka dość osobistych rzeczy pozostawionych w biurku pana Jerzego: dwie legitymacje zakładowe, prywatny kalendarz z 1973 roku, listy i drobne notatki, negatyw ze zdjęciami rodzinnymi.

Takich dokumentów, walających się po zniszczonych halach fabrycznych w centrum miasta, jeszcze latem znajduję mnóstwo. Później, z tygodnia na tydzień, jest już tylko gorzej. Z hal znikają resztki pozostawionych sprzętów. Grabione jest wszystko co da się wykorzystać lub wywieźć na złom – bramy, metalowe szprosy z okien, pozostawione na terenie tablice informujące o przepisach BHP. Złomiarze wchodzą przez wspomnianą już wyrwę w murze przy ulicy Roboczej. Niemal każdego dnia na ulicach Wildy można ujrzeć wąsatych mężczyzn wiozących stertę metalowych części na rozlatujących się wózkach. Zniknął już nawet słynny napis na dachu jednej z hal, przez wiele lat witający podróżnych przyjeżdżających do Poznania ze strony Wrocławia, Berlina i Katowic.

Kolorowe tablice przypominające o przepisach BHP niegdyś zdobiły co drugą ścianę zakładu
Kolorowe tablice przypominające o przepisach BHP niegdyś zdobiły co drugą ścianę zakładu

“Na podstawie kontroli trzeźwości z dnia 5.05.1981 stwierdzono, że obywatel Jakubowski Zbigniew jest w pracy pod wpływem alkoholu i z tego powodu niemoże być dopuszczony do pełnienia obowiązków służbowych. Wnioskuje się o zdjęcie obywatela z funkcji brygadzisty.
Wyjaśnienie: W związku z powyższym pismem składam następujące wyjaśnienie, że od 35 lat pracy w ZNTK nie wypiłem kieliszka alkoholu. Stwierdzam, że są to bezpodstawne orzeczenia, bo ja nie wypiłem ani grama. Jestem niewinny!!! Za 14 mięsięcy odchodzę na emeryturę i dajcie mi SPOKÓJ, inni piją i wszystko gra, tak dalej być nie może!”

Ślady historii

A przecież zabytków architektury przemysłowej nie brakuje na terenie poznańskich Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. Historia firmy jest długa i wiąże się z oddaniem do użytku Marchijsko-Poznańskiej linii kolejowej, która w czerwcu 1870 roku połączyła stolicę Wielkopolski z Frankfurtem nad Odrą. Do dziś na terenie ZNTK dogorywają hale wzniesione przez Niemców podczas rozbudowy warsztatów w latach 1908-1913.

Szybki rozwój kolei – nowego jak na tamte czasy środka transportu, niósł za sobą konieczność rozbudowy ówczesnych Warsztatów Głównych w Poznaniu. W 1920 roku zatrudniały one 2500 robotników. Dziewiętnaście lat później, tuż przed wojną – 3240 osób. Jak opisuje Urszula Cynalewska w wydanej przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza monografii zakładu, “podstawową grupę pracowników stanowili wysoko wykwalifikowani rzemieślnicy. W latach 1919-1920 grupa ta została poważnie zasilona reemigrantami powracającymi z uprzemysłowionych okręgów Niemiec (Westfalia, Nadrenia, Berlin) oraz Francji. Ich wysokie umiejętności były wykorzystywane przy najbardziej specjalistycznych pracach w odlewni, tokarni, kotlarni, w warsztatach elektrycznych oraz narzędziowni.”

– Na terenie poznańskiego ZNTK mamy do czynienia z prawdziwym bogactwem i różnorodnością architektury przemysłowej o wysokiej klasie, zrealizowanej tu na przestrzeni dobrych 100 lat – komentuje dr hab. Miron Urbaniak, historyk, specjalista od zagadnień architektury industrialnej. – Warto zauważyć, że przeprowadzona w przededniu I wojny światowej rozbudowa postawiła poznańskie warsztaty w gronie najbardziej zaawansowanych technologicznie tego typu przedsiębiorstw ówczesnych Prus. W dwudziestoleciu międzywojennym był to wzorcowy i najnowocześniejszy tego typu zakład w Polsce.

Inwestycje z okresu Polski Ludowej tylko podkreśliły wiodącą rolę przedsiębiorstwa. W przedmowie wydanej w 1970 roku monografii, ówczesny dyrektor warsztatów mgr inż. Stanisław Chełstowski tak chwali zarządzany przez niego zakład: “ZNTK Poznań, pomimo że w tym roku obchodzą jubileusz 100-lecia swego istnienia, w niczym nie przypominają już starego, wysłużonego zakładu produkcyjnego o charakterze naprawczym. W związku z podjętą przez ministerstwo komunikacji decyzją o zlokalizowaniu naprawy taboru spalinowego w ZNTK Poznań, zakłady te, kosztem około 400 milionów złotych, zostały całkowicie przebudowane i zmodernizowane. Dzisiejsze ZNTK Poznań to przykład wszechstronnej precyzji, postępu i kultury technicznej dla całego zaplecza technicznego kolei.”

Najpierw remontowano tu parowozy. Później – tabor spalinowy. Zakłady wyspecjalizowały się zwłaszcza w lokomotywach serii SM oraz wagonach motorowych SN80, SN60 i SN61. Na jesieni długiej historii przedsiębiorstwa do hal wjechały także wagony, lokomotywy elektryczne i szynobusy własnej produkcji. Jednym z twórców silnika autobusów szynowych SA105 i SA108 był zresztą inżynier Jerzy Ambrosiewicz.

Dzisiaj, po końcu historii, na podłogach walają się bezładnie rozrzucone wspomnienia. W jednym z biur znajduję komplet dokumentacji technicznej lokomotyw spalinowych – po polsku, rosyjsku, rumuńsku, węgiersku, niemiecku… Gdzie indziej – zeszyt pełen pracowniczych donosów i skarg. Jeszcze dalej leżą dokumenty związane z krzewieniem na terenie zakładu świadomości socjalistycznej. Wkrótce zostaną wyrzucone lub na dobre zniszczone przez wodę, wiatr i szabrujących wszystko złodziei.

Wnętrze zabytkowej hali oddziału napraw silników spalinowych (stan z sierpnia 2015)
Wnętrze zabytkowej hali oddziału napraw silników spalinowych (stan z sierpnia 2015)

“Na podstawie kontroli stanowiska pracy z dnia 31.08.1981 stwierdzono, że obywatelka Grabarska Irena w miejscu niedozwolonym, tj. motorni, paliła papierosy” – głosi oskarżenie wypisane na pełnym zastraszających paragrafów druczku. Poniżej wyjaśnienie obywatelki: “zapaliłam papierosa na stanowisku pracy i w tym momęcie przyszedł kierownik i złapał mnie na gorącym uczynku. Już więcej razy to się nie powtórzy. Przepraszam. Grabarska Irena”. Na następnej stronie: ten sam zarzut, podobny charakter pisma, to samo nazwisko. Grabarska Krystyna, najwidoczniej siostra Ireny, również przeprasza za palenie papierosów na terenie motorni.

Wolne Tory

Teren ZNTK to tylko fragment olbrzymiego obszaru w centrum Poznania, zwanego Wolnymi Torami. Przez wiele lat opustoszałe Wolne Tory były wyrzutem sumienia dla władz stolicy Wielkopolski. W dawnych magazynach i na rampach przeładunkowych, niegdyś nieodzownych dla poprawnego funkcjonowania handlowego krwiobiegu miasta, pojawiali się już tylko bezdomni i typy spod ciemnej gwiazdy. Ogromna powierzchnia Wolnych Torów zarosła trawą oraz dziko pleniącymi się krzakami.

Dobrze pamiętam tamte tereny. Gdy byłem małym chłopcem, tata zabierał mnie na wycieczki po starych magazynach, nieświadomie krzewiąc w synu pasję odkrywania zapomnianych przez historię miejsc. Z wielkim przejęciem wdrapywałem się na piętro opuszczonej nastawni, by z góry podziwiać industrialny pejzaż zapomnianej części Poznania. Gdy na przełomie wieków kolej wycofała z ruchu pomarańczowe wagony pocztowe, większość z nich trafiła właśnie tutaj, na tory odstawcze za dworcem głównym. Oprócz nich można było spotkać nadpalone piętrusy produkcji enerdowskiej i nieco sfatygowane klasyczne “dwójki” oraz “jedynki” znane każdemu Polakowi z jazdy pociągami pospiesznymi. Ich przedziały służyły zimą za schronienie ludziom wyrzuconym poza nawias społeczeństwa.

Potem wszystko zaczęło znikać. Najpierw zniknęły wagony. Później tory – z miesiąca na miesiąc mniej było szyn, niegdyś całkowicie pokrywających przestrzeń pomiędzy Wildą i Łazarzem, dwiema dzielnicami południowego Poznania. Następnie zaczęto dobywać podkłady. Będąc nastolatkiem, uwielbiałem wchodzić na równo ułożone góry zbutwiałego drewna. A potem wszystko wywieziono, pozostawiając puste pole, szerokie na dwieście metrów, długie na prawie kilometr. Gdy zrównano z ziemią budynek mojej ulubionej nastawni, wiedziałem, że to już koniec przemysłowej historii tego obszaru.

Określenie Wolne Tory nigdy nie było precyzyjne. W szerszej perspektywie obejmuje ono kolejowe tereny od dworca głównego aż po ulicę Hetmańską – to stamtąd zniknęły szyny. Częściej jednak służy do opisu czworokąta ograniczonego dworcem i ulicami Magazynową, Przemysłową, Towarową (obecnie Matyi). To niezwykle atrakcyjne tereny, położone niemal w samym sercu miasta. Problemy własnościowe, wieloletnie zaniedbania ze strony poznańskiego magistratu, a przede wszystkim brak konkretnej wizji rozwoju Poznania, doprowadziły do estetyczno-urbanistycznej tragedii. W październiku 2013 roku na części Wolnych Torów otwarto Poznań City Center, ogromną galerię handlową, pełniącą przy okazji funkcję dworca. Inwestycja od początku była szeroko krytykowana za estetykę i nieprzyjazne dla pasażera rozwiązania, zwłaszcza za nierównowagę pomiędzy ogromną powierzchnią handlową, a skurczonym w niewielkiej hali nowym dworcem.

Ostatnią z części składowych Wolnych Torów stanowią tereny Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. W dzieciństwie, kiedy tata zabierał mnie na spacery wzdłuż murów zakładu, z przejęciem obserwowałem odbywającą się za nimi pracę lokomotyw. Później odgłosy z ZNTK słychać było coraz rzadziej. Czy zabytkowe hale przemysłowe z początku wieku znikną wkrótce z mapy miasta?

Zaraz za oknami hali oddziału Z1 wznoszą się nowoczesne bloki przy ulicy Roboczej
Zaraz za oknami hali oddziału Z1 wznoszą się nowoczesne bloki przy ulicy Roboczej

Bardzo interesująca z historycznego punktu widzenia okazuje się książka protokołów zebrań Podstawowej Organizacji Partyjnej, znaleziona w pomieszczeniu na terenie jednej z większych hal produkcyjnych. Tematy spotkań przedstawiają się następująco: “Umocnienie socjalistycznej świadomości społecznej warunkiem przyspieszenia rozwoju społeczno gospodarczego” (22.12.1987), “Omówienie dyscypliny na oddziale i ocena funkcjonowania kontroli oraz samokontroli” (23.06.1987), “X zjazd PZPR – umacnianie kierowniczej i przewodniej roli Partii i jej zadania, rozwoju demokracji i umacniania socjalistycznego państwa” (16.02.1987). Na spotkaniu odbytym w dniu 13.10.1987, “tow. Nowak mówił o Rewolucji Październikowej, o Pierestrojce w Związku Radzieckim, o Reformie w naszym państwie. W dyskusji na w/w tematy udział wzięło 5 towarzyszy. Tow. Kawka poruszył sprawę opłacalności składek”. Poniżej, pod zeszytem z protokołami zebrań POP, leży silnie poniszczona książka zatytułowana “Przeciwko narodowi – wybór artykułów dotyczących działalności sił antysocjalistycznych w Polsce”.

Ostatnia godzina

Opublikowane pod koniec października wyniki konkursu na zagospodarowanie terenu Wolnych Torów mogą napawać optymizmem. Na wizualizacjach zwycięskiej koncepcji, zaprojektowanej przez biuro Mycielski Architecture&Urbanism, widać odrestaurowaną wieżę wodną, kilka zabytkowych kuźni i dwie hale. W jednej z nich ma znaleźć miejsce nowoczesna hala targowa, w drugiej – Zakład Nauki, Techniki i Kultury Poznań, w skrócie… ZNTiK. W tej beczce miodu jest jednak solidna łyżka dziegciu.

– Bardzo żałuję, że ZNTK spotkał los wielu zabytków techniki w Polsce, czyli barbarzyńskie demontaże wyposażenia technologicznego – kręci głową Miron Urbaniak. – Część obrabiarek pochodziła z okresu międzywojennego. W hali napraw parowozów znajdowała się jeszcze suwnica z 1912 roku, pamiętająca zatem czasy wielkiej rozbudowy przedsiębiorstwa przed I wojną światową. Dziś teren zakładu to wręcz księżycowy krajobraz.

Elektroniczny zegar we wciąż czynnym biurowcu ZNTK zatrzymał się na godzinie 22:59. Choć na dworze jest jasno, w środku budynku panuje półmrok. Do końca metaforycznego dnia zakładom pozostała ledwie godzina. Robotnicy dawno już wyszli do domów, ale zakład trwa. Jeszcze przez godzinę.

Zabytkowy budynek nowej kuźni przeznaczony jest do zachowania w ramach przyszłej dzielnicy Wolne Tory
Zabytkowy budynek nowej kuźni przeznaczony jest do zachowania w ramach przyszłej dzielnicy Wolne Tory

Nazwiska bohaterów tekstu, z wyjątkiem dra hab. Mirona Urbaniaka, zostały zmienione.

Zachowano oryginalną pisownię dokumentów odnalezionych na terenie zakładu.

Za pomoc w procesie powstawania tekstu dziękuję Malwinie Piaskowskiej i Andrzejowi Kłosowi.

Fragmenty monografii cytowane za: „Dzieje Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego Poznań”, praca zbiorowa pod red. Czesława Łuczaka, Poznań 1970.

———————————————————————

Świat KoleiArtykuł ukazał się w miesięczniku “Świat kolei” w numerze 12/2015.

 

Wnętrze największej hali (stan z września 2015). Jeszcze na początku roku stały tu maszyny
Wnętrze największej hali (stan z września 2015). Jeszcze na początku roku stały tu maszyny
Niektóre wózki nie są nawet pordzewiałe
Niektóre wózki nie są nawet pordzewiałe
Już nikt nie wypełni tych kart zleceń produkcyjnych
Już nikt nie wypełni tych kart zleceń produkcyjnych
Wyblakły mural z lokomotywą SP45-010 przypomina o dawnym przeznaczeniu zakładu. Dzisiaj w niektórych budynkach mieszczą się zewnętrzne firmy, którym ZNTK wynajmuje powierzchnię biurową
Wyblakły mural z lokomotywą SP45-010 przypomina o dawnym przeznaczeniu zakładu. Dzisiaj w niektórych budynkach mieszczą się zewnętrzne firmy, którym ZNTK wynajmuje powierzchnię biurową
Jedna z bram do hali napraw silników spalinowych. Obecnie otwarta na oścież
Jedna z bram do hali napraw silników spalinowych. Obecnie otwarta na oścież
Okładka zniszczonego zakładowego kalendarza przypomina o pojazdach wjeżdżających niegdyś do hal
Okładka zniszczonego zakładowego kalendarza przypomina o pojazdach wjeżdżających niegdyś do hal

Kotłownia i wieża ciśnień prawdopodobnie zostaną zachowane
Kotłownia i wieża ciśnień prawdopodobnie zostaną zachowane

W niektórych oknach powiewają kremowo-brązowe zasłony PKP, dobrze znane z przedziałów pociągów pospiesznych
W niektórych oknach powiewają kremowo-brązowe zasłony PKP, dobrze znane z przedziałów pociągów pospiesznych
Zapisy z zeszytu spotkań Podstawowej Organizacji Partyjnej
Zapisy z zeszytu spotkań Podstawowej Organizacji Partyjnej
Zapisy z zeszytu spotkań Podstawowej Organizacji Partyjnej
Zapisy z zeszytu spotkań Podstawowej Organizacji Partyjnej
Zapisy z zeszytu spotkań Podstawowej Organizacji Partyjnej
Zapisy z zeszytu spotkań Podstawowej Organizacji Partyjnej
Odnaleziony w stercie śmieci zeszyt harmonogramu napraw lokomotyw spalinowych
Odnaleziony w stercie śmieci zeszyt harmonogramu napraw lokomotyw spalinowych
Te dokumentacje techniczne złodzieje sprzedają właśnie na Allegro
Te dokumentacje techniczne złodzieje sprzedają właśnie na Allegro
Resztki olejów i mazutów nadal spoczywają w kanałach naprawczych hal
Resztki olejów i mazutów nadal spoczywają w kanałach naprawczych hal
Na stanowiskach pracy pozostały plakaty, dawniej umilające robotnikom godziny spędzone przy maszynach
Na stanowiskach pracy pozostały plakaty, dawniej umilające robotnikom godziny spędzone przy maszynach
W jednym z biur napotykam na ksero archiwalnego numeru "Świata Kolei"
W jednym z biur napotykam na ksero archiwalnego numeru “Świata Kolei”
Główne wejście na teren ZNTK Poznań
Główne wejście na teren ZNTK Poznań
Sterta niepotrzebnych już dokumentów, pozostawionych na podłodze jednego z biur
Sterta niepotrzebnych już dokumentów, pozostawionych na podłodze jednego z biur

Wszystkie tory z hal zostały wyrwane, więc podłoga wygląda jak po przejściu Godzilli
Wszystkie tory z hal zostały wyrwane, więc podłoga wygląda jak po przejściu Godzilli
To w tych biurach konstruowano szynobusy serii SA105 i SA108
To w tych biurach konstruowano szynobusy serii SA105 i SA108
Późnojesienny pejzaż poznańskiego ZNTK
Późnojesienny pejzaż poznańskiego ZNTK

17 komentarzy

  1. Michał says: Odpowiedz

    “Te dokumentacje techniczne złodzieje sprzedają właśnie na Allegro” – to lepiej, żeby się to zniszczyło niż ktoś miał na tym skorzystać? Zachowanie psa ogrodnika…

    1. Uczono mnie, że masowe wywożenie czyichś dóbr, a następnie sprzedawanie ich, to właśnie złodziejstwo. Po więcej odsyłam tutaj – http://wrphoto.eu/details.php?image_id=36644 – długa dyskusja na ten temat toczy się pod zdjęciem na WRP.

      1. WaldeX says: Odpowiedz

        Drogi Filipie! Myślę, że sam odpowiedziałeś sobie w przedmiotowej kwestii: piszesz – “masowe wywożenie czyichś dóbr…” Właśnie – CZYICHŚ! Czy możesz określić, czyje są te dobra? Żeby zaistniało przestępstwo, KTOŚ musi zostać pokrzywdzony. Wiesz może, KOMU wyrządzę krzywdę, jeśli zabiorę kilka książek z zalanej przez dziurawy dach biblioteki i sprzedam na Allegro???

        1. Kadigan KS/b/ says: Odpowiedz

          Powiem tak: jeżeli sprawa dotyczy historycznych miejsc (a takowym niekwestionowalnie jest ZNTK), w dodatku zaniedbanych i opuszczonych przez głupotę zarządców i lokalnych władz, to wydaje mi się, że na tym etapie “właścicielem” jest każdy z nas, a już w szczególności ci, co zakład pracujący pamiętają, albo wręcz w nim pracowali czy mieli rodzinę tamże pracującą. Oczywiście, kogo by tam obchodziły jakieś minuty ze spotkań POP PZPR… ale mogą jednak kogoś obchodzić chociażby faktem, że istniały i zostały zachowane. To należy już do historii, a historia należy do nas wszystkich. Owszem, nikt osobiście finansowo na tym nie ucierpiał (stwierdziłbym nawet, że u niektórych w domach zupełnie legalnie mogą sterty takich dokumentów leżeć, zupełnie już bez wartości, bo wartość tego dokumentu na aukcji wynikała raczej z faktu wytośtania go z zapadających się zakładów), ale uważam, że choć odrobinkę ucierpieliśmy na tym my wszyscy – przede wszystkim duchem. Nie ma pokrzywdzonego? Ano nie ma… niby nie ma…

    2. Mateo says: Odpowiedz

      @Michał z takiego samego założenia wychodzą Ci którzy doprowadzili to miejsce do takiego stanu rzeczy.

      Bo o prawach autorskich nie wspomnę, śmiem twierdzić że z filmami zapoznajesz się tylko przez torrenty

      1. WaldeX says: Odpowiedz

        “ZNTK spotkał los wielu zabytków techniki w Polsce, czyli barbarzyńskie demontaże wyposażenia technologicznego” – do jasnej Anielki, przecież nie złomiarze to wywieźli! Ktoś wydał polecenie i ten ktoś powinien za to beknąć, a na pewno nie ludzie, którzy zarabiają sprzedażą na Allegro OCALONYCH (bo w tych kategoriach należy na to patrzeć) dokumentów, a zwłaszcza książek z bogatej biblioteki, która jesienią wyglądała tak: http://www.straznicyczasu.pl/viewtopic.php?t=3034, a dziś wygląda jeszcze gorzej. Ktoś pozwolił na to, by przez dziurawy dach lała się woda na woluminy, które zamieniły się w papkę.
        Czy Ty w ogóle czytasz to, co piszesz? Ostatni Sprawiedliwy i Młot Na Czarownice się odezwał!!!!
        Tak się składa, że mieszkam od 50 lat opodal tego miejsca, od ponad 10-ciu lat zwanego nie bez powodu “Kosowem”, przychodziłem tu na spacery z moimi synami, śledzę jego los na bieżąco i widzę jak na dłoni Wielki Wał!

  2. Marek Wnękowski says: Odpowiedz

    Właśnie pochowaliśmy niedawno dr hab. inż. Ryszarda Suwalskiego, a na jednym ze zdjęć widzę porzucone wózki towarowe z Jego systemem przestawnym SUW2000.
    Były czasy…

    1. Dana z biologii says: Odpowiedz

      Dziwne że tu zajrzałam. ..Marek Wnekowski od Dominikanow. Pamiętam że ciągle mówiłeś o tym ZNTK.

    2. Piotr says: Odpowiedz

      Pozdrawiam Cię Marku specjalisto o podróży zlikwidowanych szlaków kolejowych o fantastycznych “znaczków” robionych na wypady w góry.
      Piciu “mały” ten co gotował na breżniewce :)

  3. Artur Szymański says: Odpowiedz

    Bardzo ciekawy reportaż, nawet fragmenty przeczytałem domownikom generalnie nieinteresującym się koleją :) Jednakże Filipie, źle Ci się wydaje co do tego “złodziejstwa”. Takie rzeczy uregulowane są prawnie i trzeba po prostu sięgnąć do kodeksu cywilnego. Artykuł 180 mówi wyraźnie: “Właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci”. Chyba nie ma co do tego wątpliwości, że wypieprzenie czegoś razem z kupą gruzu jest niczym innym jak porzuceniem, prawda? I dalej, artykuł 181 reguluje kwestię statusu osoby, która taką porzuconą rzecz przywłaszcza: ” Własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne”. WŁASNOŚĆ NABYWA. Gdzie tu masz coś o złodziejstwie? Ów człek, który objął rzecz porzuconą staje się z mocy prawa jej nowym właścicielem! I może następnie z nią zrobić cokolwiek, w tym sprzedać na Alledrogo :) Także czuj się proszę wyprowadzonym z błędu (który dobrze byłoby naprawić, kasując treści o “złodziejskości”…). Pozdrawiam! UOP

    1. Promo LS says: Odpowiedz

      Artusiu bardzo ładnie przytaczasz tu gołosłownie artykuły prawne, może się kiedyś komuś przydadzą. Aczkolwiek racz się douczyć i wyprowadzić z błędów, które upubliczniasz, bo ZNTK nadal ma właściciela. Nikt tego przybytku nie porzucił. Na dowód tego możesz iść porozmawiać z ochroną obiektu. Mało tego, mam kontakt do dyrektora rady nadzorczej, tej ostatniej, która wyszła z obiektu w zeszłym roku. Nikt nawet nie piśnie że to porzucili, mało tego gdybyś chciał legalnie stamtąd coś wydobyć, cokolwiek, czy to dokumentację techniczną, książki czy może einmann’a, na którego wielu ludzi się czai, zwłaszcza stowarzyszeń historycznych, to nie masz na to szans. Dlaczego? Bo to jest ciągle czyjeś. Ja wiem to z pierwszej ręki. Poświęciłem dużo czasu by ten temat zweryfikować. Poruszyłem też najważniejsze instytucje państwowe by ochroniły niszczejące dziedzictwo ludzkości. Nawet te instytucje nie mogły niczego zrobić, bo to własność prywatna i nikomu nic do tego. Także nie popisuj się znajomością kazusów prawa, nie zweryfikowawszy konkretnej sytuacji na konkretnym majątku/ Doinformuj się i nie wspieraj złodziejstwa tam gdzie ono istnieje.

      1. Artur Szymański says: Odpowiedz

        Hahaha, przezabawne doprawdy! DZIEDZICTWO LUDZKOŚCI, normalnie prawie pękłem ze śmiechu :)) A złożyłeś już wniosek o wpisanie tej kupy gruzów na listę światowego dziedzictwa UNESCO? Nie? To spiesz się, bo piramidy egipskie czy świątynie Angkor już nie mogą się doczekać tak zacnego towarzystwa jak poznańskie ZNTK! LOL :-D
        A poważniej, i wybacz z góry, że Cię obrażę, ale jesteś anonimie “Promo LS” tak głupi, że nie rozróżniasz pojęcia rzeczy porzuconej przez właściciela (wskutek czego wyrzeka się własności) od pojęcia terenu będącego czyjąś własnością, na którym znajdują się rzeczy przezeń porzucone. To nieważne, że ZNTK mają nadal właściciela! Każdy najmniejszy skrawek terenu ma jakiegoś właściciela, nie ma w Polsce centymetra kwadratowego ziemi nie będącej czyjąś własnością. Śmietnik pod blokiem też jest własnością, np. spółdzielni mieszkaniowej. I co, jak porzucę tam zepsuty czajnik to według twojej “logiki” staje się on własnością spółdzielni, bo znalazł się na terenie będącym jej własnością, tak? Otóż, przykro mi, nie. Ów czajnik jest niczyją własnością, gdyż porzucając go pozbyłem się doń praw. A pan lump, który przyjdzie szukać fantów, może go sobie zabrać stając się jego nowym właścicielem i nikt mu nie może powiedzieć, że go ukradł mimo że wziął go z terenu, którego właścicielem jest spółdzielnia. Dokładnie tak samo jest z fantami porzuconymi przez właściciela na terenie ZNTK. Formalnie właściciel jest, tylko że nie dba o swój teren, czego dowodem fragment z wpisu powyżej: “takich dokumentów, walających się po zniszczonych halach fabrycznych w centrum miasta, jeszcze latem znajduję mnóstwo. Później, z tygodnia na tydzień, jest już tylko gorzej. Z hal znikają resztki pozostawionych sprzętów. Grabione jest wszystko co da się wykorzystać lub wywieźć na złom – bramy, metalowe szprosy z okien, pozostawione na terenie tablice informujące o przepisach BHP. Złomiarze wchodzą przez wspomnianą już wyrwę w murze przy ulicy Roboczej. Niemal każdego dnia na ulicach Wildy można ujrzeć wąsatych mężczyzn wiozących stertę metalowych części na rozlatujących się wózkach”. Więc nie pieprz mi tu głupot o porozmawianiu z ochroną obiektu. Jak widać z przytoczonego fragmentu ochrona obiektu… nie chroni obiektu! Czyli formalny właściciel nie dba, nie interesuje się co się z majątkiem dzieje, słowem: ma to wszystko w dupie. Czyli, po prawniczemu mówiąc, wypełniły się znamiona definicji rzeczy PORZUCONEJ dotyczącej rzeczy ruchomych: papierów, dokumentów, etc. Nabycie rzeczy porzuconych jest jak najbardziej legalne. Koniec, kropka. Więcej tłumaczył tego nie będę, jakkolwiek się do mnie zwrócisz – Artusiu, czy nie Artusiu – skończyłem, end of topic.

  4. Dobry Mikol Martwy Mikol says: Odpowiedz

    To znaczy się miłośnik kolei to nic dobrego

  5. dopitová says: Odpowiedz

    Dzien dobry.Uplynelo juz sporo czasu kiedy zlikwidowali wolne tory w Poznaniu. Szukam ludzi ktorzy by mi mogli pomoc. Pracowalam jako suwnicowa , ladowalam i wyladowywalam rozny towar z wagonow a odwrotnie , pracowalam zaraz u mostu dworcowego.Wyprowadzilam sie zagranice gdzie zamieszkalam . Uleglam powaznemu wypadku samochodowemu i niepamietem nazwy zakladu gdzie pracowalam.Pisalam juz wszedzie ale nikt mi nie moze pomoc kiedy nie zana nazwy zakladu pracy .Moze znajdzie sie jakis czlowiek ktory mi pomoze, mam niska emeryture i jestrem sama.Neprosze ludzi ktorz ysa wulgarni o korespondencje. Bede bardzo wdzieczna.Danuta

  6. dopitová says: Odpowiedz

    e mail d.dopitova@seznam.cz bede wdzieczna za kazda wiadomosc

  7. Byliśmy tam we wrześniu, szkoda bardzo miejsca.. strasznie zdewastowane i rozszabrowane.

  8. Według Wikipedii SA105 i pochodne miały silniki MANa. Jaką rolę w tworzeniu tychże silników mogli więc odgrywać inżynierowie z ZNTK? Chodziło o jakieś adaptacje? Myślę, że dobrze byłoby doprecyzować to w tekście.

Dodaj komentarz