Miasto umarłych w Ninacaca

Obok stadionu stoi pałac. Formą nieco przypomina indyjski Taj Mahal. Za pałacem wyrasta szkoła, kościół, jeszcze jeden kościół… Wszystko dla nieboszczyków. W peruwiańskiej wsi Ninacaca odwiedziłem prawdziwe miasto umarłych.

To pierwsza wzmianka o tym miejscu w polskim Internecie. Region Pasco, w którym leży Ninacaca, rzadko odwiedzają turyści. Nie ma tu zbyt wielu inkaskich zabytków, a w krajobrazie dominuje wysokogórski płaskowyż.

Miejscowi na co dzień zmagają się z surowymi realiami życia na wysokości 4300 m n.p.m. Tutejszy klimat w dzień poddaje ludzi próbie gorąca, a w nocy – próbie zimna. Kiedy słońce jest tu w zenicie, praży bez żadnej litości, niemal od razu spalając nieprzyzwyczajoną skórę Europejczyka. Natomiast każdego wieczora temperatura spada do zera. Co ciekawe, nikt w domach nie instaluje ogrzewania – tutejsi mieszkańcy nawet do restauracji chodzą w grubych wełnianych kurtkach. I tak dzień w dzień, przez cały rok.

Stolica regionu, Cerro de Pasco, to najwyżej położone duże (powyżej 50 000 mieszkańców) miasto na świecie. Ale nie uświadczy się tu urokliwych górskich pejzaży. Cerro de Pasco jest bowiem stolicą peruwiańskiego górnictwa. Ponure nieotynkowane budynki, kopalnie, hałdy i absolutny brak drzew – oto tutejsza rzeczywistość.

Widok na Cerro de Pasco
Widok na Cerro de Pasco
Pamiątka z Cerro de Pasco - złota koparka z minerałami
Pamiątka z Cerro de Pasco – złota koparka z minerałami

Do Ninacaca dojeżdżamy zbiorową taksówką (colectivo). Podróż z Cerro de Pasco zajmuje około czterdziestu minut i kosztuje sześć soli (siedem złotych). Znajduje się tu niewielki rynek, zabytkowy kościół kryty strzechą, no i cmentarz. Miasto umarłych, la ciudad de los muertos – tak mówią o nim miejscowi.

Lubię odwiedzać cmentarze, bo właśnie w nich najlepiej odzwierciedla się cały lokalny koloryt. Zwyczaje, gust, emocjonalność mieszkańców danego regionu. Dlatego pisałem już o kolorowym cmentarzu w Rumunii i o boliwijskich grobach w kształcie domków dla lalek.

A w Ninacaca każdy grób jest osobnym budynkiem. Dominują rzecz jasna kościoły, zwłaszcza miniaturowie kopie świątyni stojącej przy rynku. Ale są też zwykłe domy, zapewne rzeźbione na podobieństwo domostw nieboszczyków. Jest miejscowa szkoła. I stadion – miejsce spoczynku Solona Quispe. Cmentarne alejki stają się więc ulicami miniaturowego miasteczka. Strach pomyśleć, jakie życie kwitnie tu ciemną nocą.

Kolorowy cmentarz-miasto w Ninacaca
Kolorowy cmentarz-miasto w Ninacaca
Grób w kształcie stadionu
Grób w kształcie stadionu
Znicz jest okrągły, a bramki są dwie
Znicz jest okrągły, a bramki są dwie

Legenda mówi, że dziwna tradycja stawiania grobów w kształcie budynków ma swój początek w 1989 roku. Wtedy to uprowadzono i zamordowano burmistrza wioski, będącego jednocześnie nauczycielem. Mieszkańcy wznieśli mu grób w kształcie budynku miejscowej szkoły… a dalej zaczęły powstawać całe kwartały miasta-cmentarza.

Przynajmniej taką wersję można znaleźć w Internecie. Na miejscu, zarówno w Cerro de Pasco jak i w Ninacaca, trudno dowiedzieć się czegoś więcej o niezwykłej tradycji. Miejscowych cechuje zadziwiająca obojętność na otaczający ich świat (to zresztą cecha często spotykana przeze mnie w słabiej rozwiniętych państwach). Nic o mieście umarłych nie wie recepcjonistka z hotelu, kierowcy samochodów z Ninacaca, a nawet rodziny odwiedzające cmentarz.

Podchodzę ostrożnie do grupy osób stojących przy grobie. Trochę mi głupio, bo chyba nie każdy życzyłby sobie dziwnych pytań od turysty, gdy wspomina zmarłych bliskich. – Przepraszam – zagaduję – czy mogliby państwo opowiedzieć mi historię tego niezwykłego cmentarza?

Odpowiedzią jest zaskoczenie. Uprzejmi, ale zdezorientowani Peruwiańczycy odpowiadają, że przecież to cmentarz jak każdy inny. Jaka tu może być historia? Ludzie umierają, to naturalna kolej rzeczy. Gdzieś ich trzeba pochować.

A chowa się w Ninacaca tak:

Peruwiański Taj Mahal
Peruwiański Taj Mahal
Kościół stojący przy rynku w Ninacaca...
Kościół stojący przy rynku w Ninacaca…
...i jego miniaturowa wersja (po prawej)
…i jego miniaturowa wersja (po prawej)
Stojące z boku nieco starsze groby
Stojące z boku nieco starsze groby
Miejsce wiecznego spoczynku "mojej księżniczki"
Miejsce wiecznego spoczynku “mojej księżniczki”

Bezgłowy anioł strzegący jednej z mogił
Bezgłowy anioł strzegący jednej z mogił

Nagrobek kowboja
Nagrobek kowboja
Faceci w czerni - tu prawdopodobnie spoczywa jakiś lokalny boss
Faceci w czerni – tu prawdopodobnie spoczywa jakiś lokalny boss
Rynek w Ninacaca
Rynek w Ninacaca

Po kilku próbach dowiedzenia się czegoś konkretnego, daję spokój. Wracamy na noc do Cerro de Pasco. Tego dnia wyjątkowo trudno się oddycha – każdy krok na wysokości ponad czterech tysięcy metrów jest dla zmęczonego i nieprzyzwyczajonego organizmu problemem. Wystarczy podejść pod niewielką górkę, a już kręci się w głowie, serce wali jak oszalałe, nogi odmawiają posłuszeństwa. Trzeba odpocząć. Nie chcę mieć w Ninacaca grobu w kształcie poznańskiego ratusza.

Dodaj komentarz