Jeżyce. Nielegalny Jezus, pomnik psa, podziemne bunkry i inne ciekawostki dzielnicy

Poznańskie Jeżyce pojawiły się już na Stacji Filipa – opisywałem ich ogólny klimat i sceny z życia dzielnicy. Tym razem przyszedł czas na spacer śladami różnych lokalnych ciekawostek. Tych jest na Jeżycach wyjątkowo dużo, a niektóre na tyle ukryte, że nawet mieszkańcy dzielnicy często nie wiedzą o ich istnieniu.

Motto przewodnie obu tekstów o Jeżycach? Odkrywajmy swoje okolice. Te wpisy zapewne by nie powstały, gdyby nie COVID. Zamknięcie świata spowodowało, że trudniej wyjechać na Filipiny czy do Boliwii, ale tym większą uwagę zwraca się na swoje najbliższe okolice. Z codziennych rozmów wiem, że wielu mieszkańców Jeżyc nie ma pojęcia o pomniku psa na Dąbrowskiego czy o resztkach komunistycznych haseł na murach dawnej Wiepofamy.

Dla ułatwienia planowania spaceru, miejsca wspomniane w obu wpisach zaznaczyłem na mapie, którą wklejam poniżej. A teraz… w drogę!

 

Dawna Wiepofama, czyli komuno wróć

Niektóre hasła się nie starzeją. Nie można tego jednak powiedzieć o murach, na których zostały wypisane. Pozostałości dawnej Wiepofamy w centrum dzielnicy zostaną lada moment wyburzone, aby ustąpić miejsca grodzonemu osiedlu. Tym samym kończy się historia jednej z najstarszych w Europie fabryk obrabiarek specjalnych (działającej od 1919 roku).

To ostatni moment, aby uwiecznić napisy takie jak “Program Partii – programem narodu” czy “Wspólne idee – wspólne cele”. Nadchodzi nowe – w głównym biurowcu dawnej fabryki od kilku lat mieści się Biedronka.

Wiepofama - ostatnie chwile fabryki
Wiepofama – ostatnie chwile fabryki
Lada moment pojawi się tu grodzone osiedle
Lada moment pojawi się tu grodzone osiedle
Wycierają się już idee braterskiej współpracy
Wycierają się już idee braterskiej współpracy

Rio de Jeżyceiro, czyli nielegalny Chrystus z Kościelnej

W pomniku Jezusa przy ulicy Kościelnej na pozór nie ma nic dziwnego. Skoro jest kościół, to logiczne, że obok można podziwiać i Chrystusa. Chwila namysłu każe się jednak zastanowić – dlaczego figura nie stoi na specjalnie przygotowanym postumencie?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba cofnąć się w czasie aż do 1932 roku. To wówczas na obecnym placu Mickiewicza w centrum Poznania wybudowano pomnik Najświętszego Serca Pana Jezusa (miejsce było wybrane nieprzypadkowo, jako samo serce stworzonej przez Niemców dzielnicy cesarskiej; jeszcze trzynaście lat wcześniej stał tam główny symbol niemieckiej władzy nad Poznaniem – statua Bismarcka). Pomnik, potocznie nazwany Pomnikiem Wdzięczności, miał 22 metry długości i symbolizował wdzięczność polskiego narodu za odzyskanie niepodległości. Jak wiemy z historii, niepodległość nie trwała długo, bo zaledwie po siedmiu latach od budowy żołnierze Wehrmachtu zrównali z ziemią polski pomnik, a figurę Chrystusa przetopili.

Z czasów wojennych przeskakujemy od razu do 2012 roku. To wówczas zawiązał się Społeczny Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności. Jeśli jednak odbudowywać – to gdzie? Za czyje pieniądze? Dawne miejsce na placu Mickiewicza było już zajęte przez dwa inne pomniki, a koncepcja odbudowy nad służącym rekreacji Jeziorem Maltańskim nie podbiła serc poznaniaków. Podnosiły się też głosy, że pomnik był po prostu… brzydki. I że nie każda budowla zniszczona przez Niemców podczas II wojny światowej musi być automatycznie odbudowana.

Społeczny Komitet Odbudowy nie dał jednak za wygraną. Odbudowę dwudziestodwumetrowej bramy rozpoczęto od pomnika Chrystusa – to on stanowił centralną część założenia całego monumentu. I kiedy zebrano już pieniądze, odlano figurę, która nadal nie miała swojego miejsca.

Tutaj rozpoczyna się opowieść o Jeżycach. Proboszcz parafii na ulicy Kościelnej wyraził chęć tymczasowego “przygarnięcia” pomnika. Mamy już 2016 rok, w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość, a do akcji włącza się sam minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Figurę Chrystusa na poznańskie Jeżyce przewozi wojsko. I pozostaje tylko jeden problem – nadzór budowlany, który uznaje, że figura jest nieprawidłowo posadowiona i stwarza zagrożenie. Nie można postawić jej na postumencie.

Cała sprawa wywołuje spore kontrowersje, więc do pilnowania pomnika zgłaszają się Rycerze Chrystusa Króla. To głównie emeryci, którzy przez całą dobę siedzą w zaparkowanym obok samochodzie. Gotowi dzwonić po służby, gdyby ktokolwiek chciał figurę zbezcześcić.

Dziś, 4 i pół roku po akcji przywożenia pomnika przez wojsko, figura nadal stoi na ziemi obok postumentu. Zniknęli Rycerze Chrystusa, zniechęceni faktem braku prób bezczeszczenia. Nie zniknął natomiast pomysł odbudowy całego Pomnika Wdzięczności nad poznańską Maltą.

Czerwiec 2016 – pomnik stoi obok postumentu
Grudzień 2020 – nic się na Kościelnej nie zmieniło

Jeżyce braci mniejszych

Pies też jeżycjanin! O tym, że Jeżyce kochają zwierzęta, najlepiej świadczy fakt, że z domowym pupilem można tu wejść niemal wszędzie. Sklepy, apteki, placówki pocztowe i kurierskie. Zawsze grzecznie pytam i niemal zawsze słyszę pełną radości odpowiedź. Jasne, że tak! Kelnerzy w knajpach podają mojemu psu miskę wody. A któregoś dnia w Żabce czeka mnie bura za to, że zostawiłem psa przed sklepem, a oni tak bardzo lubią zwierzęta.

Prozwierzęce nastawienie widać w wielu zakątkach dzielnicy. Przy ulicy Roosevelta, lekko schowany w głębi podwórka, znajduje się kolorowy psi mural. A na skrzyżowaniu Poznańskiej i Jeżyckiej ze ślepej okiennej wnęki wystaje figura eleganckiego kota w muszce. Mała rzecz, a poprawia humor.

Wszystko to przebija jednak pomnik psa na podwórku przy ulicy Dąbrowskiego 25. W ten sposób upamiętniono tam wszystkie psy, jakie w ciągu XX wieku zamieszkiwały kamienicę. Na postumencie znajdują się ich imiona: Żoli… Lord… Donald… Saba… Replay…

Pomnik psa w podwórku przy ulicy Dąbrowskiego 25
Pomnik psa w podwórku przy ulicy Dąbrowskiego 25
Kamienny pies upamiętnia wszystkich zwierzęcych mieszkańców kamienicy
Kamienny pies upamiętnia wszystkich zwierzęcych mieszkańców kamienicy
Pies Azor pozuje przed psim muralem przy ulicy Roosevelta
Pies Azor pozuje przed psim muralem przy ulicy Roosevelta
Kot w oknie na ulicy Poznańskiej
Kot w oknie na ulicy Poznańskiej

Ortografia, głupcze!

Chyba żaden znak drogowy w historii Poznania nie wzbudził tyle emocji, co drogowskaz postawiony w 2013 roku przy ulicy Głogowskiej. Można z niego wyczytać, że jadąc w lewo, dojedzie się na… Jerzyce.

Wykonawca prac dostał nauczkę, że znajomość ortografii przydaje się nie tylko blogerom i copywriterom. Trefny znak został usunięty, a od paru lat stoi na podwórku koło jeżyckiego kina Rialto. Swoją drogą, kino to kolejny  symbol dzielnicy. Oby nie były symbol, bo – jak alarmują właściciele, właśnie wykańcza ich pandemia koronawirusa…

Kurze łapki Magdy Gessler

Murali na Jeżycach nie brakuje. Można tu znaleźć zarówno wypisaną na murze poezję, jak i bardziej abstrakcyjne formy, a nawet… olbrzymią Magdę Gessler na murze kamienicy. “Kreatorka smaku i stylu” nie wygląda jednak korzystnie – autorzy muralu nienajlepiej poradzili sobie z odwzorowaniem skóry. Całość chyba niezbyt dobrze wpasowuje się w klimat dzielnicy.

Magiel elektryczna – relikt przeszłości

Kto z czytelników wie, do czego służy magiel? Dawniej popularne urządzenie dziś jest jedynie słownikowym reliktem przyszłości. Być może korzysta się z niego do zastosowań przemysłowych, na przykład w pralni hotelowej.

Przy placu Adama Asnyka na Jeżycach zachowały się resztki dawnego punktu usługowego. Dodatkowa ciekawostka – magiel w polszczyźnie głównego nurtu ma oczywiście rodzaj męski. Magiel elektryczna to bez dwóch zdań poznański regionalizm.

Jeżyce podziemne

Wyobraź sobie ulicę, którą codziennie chodzisz do sklepu, po której spacerujesz z psem, przy której mieszkają twoi znajomi. Zapewne znasz tam wszystkie sklepy, knajpy, graffiti na skrzynkach od gazu. Ale czy wiesz, co rozciąga się pod powierzchnią?

Jeżeli mieszkasz w Poznaniu, istnieje spore prawdopodobieństwo, że gdzieś w pobliżu znajduje się dawny bunkier/schron/szczelina przeciwlotnicza. Być może mijasz go każdego dnia, myśląc, że to tylko jakieś robocze wejście do studzienki telekomunikacyjnej.

W całym mieście znajduje się kilkaset schronów i fortyfikacji różnej wielkości. Większość z nich jest niedostępna, zaśmiecona, zaspawana. Ale niektóre doczekują się odśmiecenia i zagospodarowania.

Tylko w ciągu ulicy Kościelnej znajdują się cztery znane mi schrony. Dwa nie są dostępne na co dzień. Dwa kolejne przygarnęli pod swoją opiekę miłośnicy fortyfikacji – co pewien czas, na przykład z okazji Dni Twierdzy Poznań, można tu zejść pod ziemię i odkryć zupełnie inne oblicze dzielnicy…

Podziemne Jeżyce. Taki świat rozciąga się tuż pod jedną z głównych ulic dzielnicy. To schron stowarzyszenia Pasjonaci Podziemi
A to niesamowicie wyposażony schron Poznańskiej Grupy Eksploracyjnej
A to niesamowicie wyposażony schron Poznańskiej Grupy Eksploracyjnej

Opuszczony foodtruck

Kiedyś serwowano tu pizzę. Podobno obłędną. Właściciele nie udźwignęli jednak biznesu, a posprzątać po sobie niezbyt się im chciało. Do dziś przy ulicy Kościelnej stoi i niszczeje dawny pizzowy foodtruck. American Dream na Jeżycach nie wypalił.

Stajnia pośrodku miasta

To jedno z tych miejsc, których nie zauważa się w codziennym pędzie. Dawna stajnia za budynkiem Landratury Poznań-Zachód (ul. Mickiewicza 31) nie wygląda niestety najlepiej, gdy otaczają ją niedbale zaparkowane samochody. Warto o nią zadbać, bo to naprawdę nie lada ciekawostka – tym bardziej, że mówimy o ścisłym centrum miasta, raptem dwieście metrów od największego skrzyżowania i najważniejszych przystanków przesiadkowych w Poznaniu.

Jeżyce “off the beaten path”

Na koniec jestem winien jeszcze jedno drobne zastrzeżenie. Po publikacji poprzedniej części tekstu o Jeżycach pojawiło się parę komentarzy, że dzielnica wygląda… nienajlepiej. To nie jest do końca prawda. Jako bloger lubię po prostu opisywać miejsca “poza ubitym szlakiem”. Fotografuję wszystko to, co nietypowe, zapomniane, zaniedbane, przechodzące do historii. Warto jednak podkreślić, że – choć na tym blogu raczej nie pojawiają się ładne, zadbane zakątki – Jeżyce mają takich całkiem sporo.

Odkryjcie je samodzielnie, na przykład przy okazji śledzenia opisanych w tym wpisie ciekawostek. Poniżej jeszcze raz wklejam mapkę.


Jeśli spodobał Ci się ten wpis, wesprzyj mnie na Patronite. To Patroni umożliwiają działanie tego bloga.


Zobacz też:

Jeżyce. Sceny z życia dzielnicy
Wilda. Sceny z życia dzielnicy
Miejsca, które zmieniły Boga. Eksplorując opuszczone kościoły Dolnego Śląska
Fanpage Stacji Filipa na Facebooku

4 komentarzy

  1. Tyrystor says: Odpowiedz

    Czytam wszystkie wpisy wiernie od lat, lecz to pierwszy, który mógłbym i chciałbym jak najszybciej przekuć na wycieczkę. Czy jest szansa, że Wiepofama będzie jeszcze stała w poniedziałek, bo wtedy mam najbliższy wolny dzień na przyjazd z Wrocławia do Poznania? Czy do tych napisów można podejść bez skoku przez płot itp.?

    A magiel po niemiecku to die Mangel (w odróżnieniu od der Mangel, który oznacza brak). Podejrzewam, że w Poznaniu mógł zachować swój oryginalny rodzaj, zaś dalej w Polsce ulec maskulinizacji. Podobnie bana i die Bahn – niektórzy Polacy jeżdżą potem po Berlinie S-Baną, a inni S-Bahnem. Albo autobahną/autobahnem, wyczucie genderu tych słów jest regionalnie różne.

    1. Dzięki za ciekawostkę językową! Co do Wiepofamy – odezwę się na priv :)

  2. Karol says: Odpowiedz

    Ciekawie się to czyta. Po Wiepofamie legalnie nie da się spacerować – teren prywatny. No chyba, że ma się pozwolenie.

    “Jerzyce” – kiedyś się również tak pisało. I “Yssycz, Issyce, Giżyce, Gyżyce, Iżyce, Jersitz”. Ale racja – na znakach drogowych jednak nazwy powinny być współczesne :-)

    Mural z MG – niedługo pewnie zniknie. To “wystawa czasowa”. Wcześniej był tam mural patriotyczny, etc

    Magiel – na Poznańskiej magiel wciąż działa. Klimat niesamowity. Polecam. A co “die Mangel” i bany – “bana” to standardowe słowo gwary poznańskiej.

    Buffbus pizza – istotnie była pyszna. Szkoda, że autobus nie wyjechał z działki. Natomiast pizzeria ostatnio się odrodziła na os. Rusa, w pawilonie.

    Stajnia – znam takich, co walczą, żeby ją odrestaurować i przekształcić w bardzo specyficzne i ciekawe miejsce.

    Zaintrygowałeś mnie liczbą 4. Wiem o dwoćh szczelinach przeciwlotniczych na mojej ulicy (muszę je kiedyś odwiedzić). Ale kolejne dwie?

    1. Rozumiem, że nie możesz rozszerzyć tematu stajni? Brzmi bardzo intrygująco :) Trzymam kciuki, żeby coś fajnego zrobili z tym budynkiem.

      Co do szczelin… Kolejne dwie masz tuż za torami ;)

Dodaj komentarz