Nie ma już prawdziwej kolei w Ekwadorze

- Poznałem kolej w Ekwadorze w latach osiemdziesiątych - opowiada znajomy. - Pamiętam, że przedzieraliśmy się przez dżunglę, kiedy nagle przez otwarte okno do wagonu wpadł wąż. Konduktor natychmiast do niego doskoczył, wyciągnął maczetę, odrąbał wężowi głowę i przywiązał go sobie do spodni.