• Podróże
  • Eksploracje salonowe

    Kamienica przy ulicy D. wcale nie wyglądała na opuszczoną. Owszem, tynk i położona na nim brązowa farba nie były pierwszej świeżości, ale przecież to stare miasto, samo centrum jednej z większych miejscowości centralnej Polski, nie żadne grodzone osiedle wybudowane dwa lata wcześniej na modnych obrzeżach. Takie budynki żyją prawdziwym życiem, łącząc w sobie zarówno siedliska patologicznych rodzin staromiejskich pijaczków, jak i nowoczesne mieszkania młodych artystów, którzy swoje miejsce widzą właśnie w lekko podniszczonych kamienicach na starówce.
  • Były ZSRR
  • Polsko-radziecki dziki zachód

    "Kocham Polskę" oraz "Ich liebe Deutschland" - metalowe kłódki z takimi wygrawerowanymi napisami zawisły niedawno na moście łączącym polski Kostrzyn z niemieckim Kietz. Jeszcze przed wojną nie było tu żadnego podziału, więc tylko Heimat kochano w Kostrzynie, a tęsknić nie było za czym. Potem Odra stała się wyznacznikiem granicy. Nietypowej, jak na te tereny, bo polsko-radzieckiej. Śpiewna mowa rosyjska przez kilkadziesiąt lat niosła się nad rzeką, by następnie ucichnąć, podobnie zresztą jak niemieckie szwargotanie i polskie syczenie. Dzisiaj miasto nie leży już nad Odrą, a przyroda powoli odzyskuje zabrane jej niegdyś tereny.
  • Lotnictwo
  • Absurdy w przestworzach

    Nie ma wątpliwości - Polska stała się atrakcyjnym rynkiem dla linii lotniczych. W Warszawie lądują samoloty coraz ciekawszych i bardziej egzotycznych przewoźników. Samorządowcom spodobała się możliwość posiadania "własnego" lotniska, choćby za cenę kompromitacji i wyrzucenia pieniędzy w błoto. A pasażerowie? Pokochali latanie na tyle, że nie przerażają ich nawet największe podniebne absurdy. Parafrazując popularne powiedzenie: "gdyby głupota miała skrzydła, to dobrze by się jej latało nad Polską".